New Style Lifeleaderss

Londyn bede wspominac bardzo milo. Dzisiaj mix zdjec z r�znych miejsc z wyjazdu :) Trafalgar Square czyli placyk po dawnych stajniach kr�lewskich�. w oddali Big Ben. National Gallery.  Przede mna National Gallery - gdzie nie wolno robic zdjec :( za mna Trafalgar Square. A kolo hotelu zamieszkuje miejscowa wiewi�rka.  Swiatynia MMs�w :) Harrods.  Parlament i okolice. Sklep Michaela Korsa w Bicester Przerwa w zakupach :) Restauracja w Bicester. Torebkowe martwe natury z Bicester :)  Lupy. Deszcz. Kogos to dziwi? A na kolumnie dzielny Horacy Nelson. Francuzi maja co do niego ambiwalentny stosunek :) Westminster Abbey. Selfridges. Odpoczynek w restauracji "na g�rze". Chyba zn�w pada�. Krakowsko-londynskie miraze�. :) Po prawej slynny kosci�l St Martin-in-the-Fileds. A moze by tak koncert...

LUSH - po recenzjach na blogach zrobil na mnie wielkie wrazenie!  Wydawalo mi sie, ze bede chciala tam kupic wszystko! Ja milosniczka zapach�w sadzilam, ze wydam tam naprawde sporo - wszystko na to wskazywalo. Przegladalam gruntowanie blogu, fora, zeby wiedziec co jest godne uwagi i co kupic. Jednak wizyta w sklepie angielskim STRASZNIE MNIE ROZCZAROWALA.  Kilka powod�w: * ja rozumiem, ze kosmetyki maja byc skuteczne, ale "na Boga" czemu tutaj wszystko smierdzi?!?! * kosmetyki w formie tester�w pootwierane, wiec � z zapach�w stworzyla sie mieszanka wybuchowa :( * duza ilosc produkt�w, ale klientowi, kt�ry jest pierwszy raz ciezko to ogarnac?!?!?! Gdyby nie mila Pani sprzedajaca, chyba spedzilabym dwie godziny szukajac produkt�w z listy :( * obsluga bardzo mila, ale nie mozna wszystkiego zachwalac :( RECENZJA PRODUKTU: * konsystencja gesta, bardzo dobrze sie naklada produkt i na cere, dobrze rozprowadza. * produkt nie wysusza, wyraznie zostawia filtr na sk�rze, ma sie wrazeni

Witajcie! Londyn byl bardzo meczacy :) Spalam po 5-6 godzin, wr�cilam wykonczona :)) ale bardzo zadowolona. Dzisiaj przedstawiam Wam zadna tam stylizacje, ale jak bylam ubrana w ostatnim dniu wyjazdu. Dzisiejsze zdjecia sa przed zrobione chwile przed wyjazdem na lotnisko. Na sobie mam koszule granatowa z wyprzedazy marki Massimo Dutti , woski z Zary oraz nowa bransoletke Michaela Korsa kupiona w Londynie :) Gdyby nie Marta (moja przewodniczka po Londynie) na pewno bym jej nie kupila :) ale jest moja i to jej zasluga :D za kazdym razem jak na nia patrze bedzie mi sie milo kojarzyc z Londynem :) Zycze Wam wspanialego weekendu :) shirt / koszula - Massimo Dutti  trousers / spodnie - Zara scraf / szal - Zara bag / torebka - Jet Set Michael Kors bracelet / bransoletka - Michael Kors